czwartek, 28 kwietnia 2011

intuicja

moja kobieca intuicja zaraz mnie przerośnie.
Tyle razy się na niej nie zawiodłam a dziś daje mi do zrozumienia tak wiele że aż się boję ; D

sobota, 23 kwietnia 2011

fuck jaaaa

A <33

Diana jest szczęśliwa!
Jest odkryta na nowo !
jest szanowana!
kochana !
jest otoczona szczęściem !
miłością!
przyjaźnią!
zrozumieniem!

takim cudownym uczuciem otoczona <3
codziennie ktoś jej uświadamia że jest najwspanialszą osobą na świecie, że jest idealna, taka piękna i szczera. ja nie wierzę -.- ale jest mi tak dobrze że nie chcę niczego zmieniać.
Hmm no może chce tylko więcej bliskości.

jestem nienormalna. Ale taka szczęśliwa ! <3

czwartek, 14 kwietnia 2011

torn

Dziwnie mi jakoś jest przez ostatni czas.
Wiem, że rzadko piszę ale jakoś nie wiem o czym. Teraz mi się zebrało na wypisywanie rzeczy które stanowią dziwnie niezrównoważenie w mojej głowie.
Dziś ostatni dzień testów gimnazjalnych, ogólnie nie jestem zadowolona z wyników ale jestem zadowolona, że napisałam na humanistycznym dwie formy wypowiedzi i jestem zadowolona z tego że postarałam się na matmie, na angielski mam wyjebane xD. Jutro piątek i potem weekendziorro co cholernie mnie cieszy bo się wyśpię za wszystkie czasy a poza tym w sobotę mamy pokaz na którym wreszcie mogę wyzionąć z siebie sporo energii którą mam w sobie skumulowaną od około 3 miesięcy. Jutro trening, energia, wygłupy <33 coś co najbardziej lubię na zakończenie tygodnia.
Kolejna sprawa to you can dance. jestem zażenowana poziomem oraz P. Kazadii, jednak Kinga Rusin to Kinga Rusin i jej nikt nie zastąpi. No trudno, nie ja o tym decyduje. Wczorajszy odcinek ujdzie ale i tak wszystko pobiła Masza z Michałem. Normalnie oczu oderwać nie mogłam. Ta dziewczyna jest taka inna i taka wspaniała w tym co robi. Też bym tak kiedyś chciała ale niestety to tylko piękniusie marzenia ; D. Edycja 5 była o wiele lepsza i to już widać po pierwszym odcinku. oglądalność im na pewno nie spadnie bo ludzie są ciekawi tego co się tam dzieje. I tak każdy wie że edycji będzie tak samo ja z tańcem z gwiazdami. Z tego co mi wiadomo to 7 edycja się szykuje więc spoko ; D.
kolejna sprawa to, to że dziś idę ściąć swoje kuuuudły ;> już mam ich dość, ciekawa jestem tylko jak się zetnę ale coś na pewno się wymyśli.
No i na sam koniec sprawa mojej głupiej ufność i rozdawania miłości innym ludziom.
Ostatnimi czasy było mi wspaniale, czułam się jak jakaś księżniczka albo i jeszcze lepiej, tyle komplementów na raz i miłych słów, tyle zrozumienia i fajnych rozmów. Jednak teraz to wszystko gaśnie jak przy totalnym zauroczeniu. nie chcę ranić ale nie chcę też kłamać i udawać że kocham. cholernie dziwna sprawa, normalnie jak w jakimś tanim romansidle. Ahh to moje życie. Jest taki dziwne i dostarcza mi tyle zakłopotań i spraw o których trzeba rozmyślać godzinami. Kocham je, za to że mało kiedy się nudzę, że jestem otwarta na ludzi.
Nie wiem co o Tym wszystkim myśleć. Dziwnie mi cholernie. mam nadzieję, że się poukłada. A puki co nie wiem kiedy ponownie napiszę, ale myślę że niebawem ;p

wakacje niedługo. 78 dni. fuck yeah

środa, 6 kwietnia 2011

ojj tak xD

jest tak cudownie, że brak mi słów żeby opisać to jak się teraz czuję.
Po prostu jest wspaniale, czuje się kochana, akceptowana i taka wspaniała.
jestem tak totalnie szczęśliwa Ahhh nie wiem jak to określić ; D
Wonderfully <333

jeśli chodzi o codzienne życie to leci ono strasznie szybko, biegnie jak szalone i bardzo mnie to cieszy ; D. Aktualnie w szkole miałam rekolekcje a za tydzień będę juz po drugim teście gimnazjalnym. Uhh tragedia jakaś ; |
Dziś trening którego pragnę tak dosadnie ;x bo dzieki niemu mogę się wyluzować. no i po prostu kocham to ;p

Po testach zaczynam poprawiać matematykę oraz chemię & przykładam się do bierzmowania . A imię które sobie wybrałam to Julia lub Kinga. jeszcze się waham ;]

a wiec u mnie jest wspaniale ; D pewnie teraz długo nie napiszę ale nie mam weny ani czasu.

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

takkk


Pokochał mnie za oczy, nie za efekt uzyskany za pomocą cieni i podkręcającej maskary. Pokochał mnie za włosy, te poranne niesforne kosmyki, nie rezultat długiej walki z suszarką, prostownicą i lakierem do włosów. Pokochał mnie w tym wygodnym, rozciągniętym dresie, w którym w niedzielę wcinam czekoladowe lody przed telewizorem. Pokochał mnie za wredne docinki, a nie za wszystkie teksty przygotowane w celu jak najlepszego zaprezentowania się. Pokochał mnie taką jaka jestem, dlatego wiem, że już na zawsze.